


Zakładanie Własnej Firmy, plusy i minusy.
#1
Napisano 03 styczeń 2012 - 10:57

#2
Napisano 04 styczeń 2012 - 12:47
#3
Napisano 05 styczeń 2012 - 01:28
Trzeba mieć dużo samozaparcia, wewnętrzny czar, urok osobisty, albo nagraną umowę z szefem u którego pracowaliśmy na etacie.
#4
Napisano 05 styczeń 2012 - 10:12

Jak dla mnie najważniejszy jest pomysł i jego wykonanie. Oczywiście pokazanie klientom, że warto nas odwiedzać, kupować i tak dalej do inna sprawa. Strony Internetowe, ulotki, promocje, gratisy jest wiele pomysłów na zachęcanie klientów.. Z tego co słyszałem to największy problem jest z papierami (urzędami).
A teraz chciałbym się poradzić.

Jestem z Sosnowca, nie wiem czy orientujecie się jak wygląda to miasto.Po względem turystycznym to nie jest Kraków czy Warszawa, więc liczyć muszę w głównej mierze na mieszkańców.Sprawa ma się tak, chciałbym otworzyć w tym mieście restauracje bądź klub (bardziej pub niż dyskoteka). Restauracje jako takie można zliczyć na dwóch dłoniach, co do klubów to jest ich sporo. W samym centrum miasta, w którym mieszkam jest ich ok.10, a chciałbym w tej części miasta założyć swą działalność. Sprawa niby prosta ale ja nie mam pojęcia na co się zdecydować, co przemawia za tymi pomysłami? co powinienem zrobić? Co trudniej założyć? Co łatwiej prowadzić ? Jeśli są jacyś Sosnowiczanie, może oni mi coś powiedzą na ten temat? I jeszcze sprawa związana z pomocą z Unii Europejskiej, orientujecie się jak to wygląda ?
#5
Napisano 15 styczeń 2012 - 11:16
Aby utrzymać firmę na rynku potrzebna jest spora wiedza, nie można tak z marszu otworzyć sobie przedsiębiorstwa i nim zarządzać wg własnych upodobań. Na samo zarządzanie zasobami ludzkimi poświęciliśmy kilka tygodni nauki. A do funkcjonowania firmy potrzeba jeszcze więcej. Trzeba wybrać formę opodatkowania. Nauczyć się korzystać z programów rachunkowych (InsERT np.). Trzeba nauczyć się wypełniać te wszystkie druki PIT'y, ZUS DRA i tak dalej. Trzeba uzyskać potrzebne licencje. Zgoda sanepidu. Uzyskanie własnej pieczątki.
Sporo roboty z prowadzeniem własnej firmy, ale myślę że na prawdę warto. Ja już teraz myślę o założeniu firmy.
Pozdrawiam.
#8
Guest_pultorakh_*
Napisano 18 styczeń 2012 - 09:42
Z racji tego, że orientuję się trochę w temacie gastronomicznym i sam myślę, nad uruchomieniem alternatywnej działalności, jeśli z obecną będą problemy (rynek niszowy, słabo rozwinięty w Polsce, ale dobrze w niektórych państwach), mogę pomóc merytorycznie. Restauracja to przede wszystim: duże koszta rozpoczęcia, duże ryzyko no i duża konkurencja. Nawet jeśli w Sosnowcu są tylko 2 restauracje, to i tak na pewno są jakieś fast-foody, kebab, itd. W Polsce jest bardzo słabo wykształcona wiedza gastronomiczna, wiedza o żywności, ludzie nie znają się na jedzeniu (co jest największą barierą w mojej działalności), myślą bardzo schematycznie. To powoduje, że trudno jest trafić w gusta, a z drugiej strony, osoba, która nie zna się sama na gastronomii, zaczyna oszukiwać i kombinować, głównie na surowcach, na gramaturze, na personelu. Osobiście, nie otworzyłbym restauracji przez następne 10 lat, dopóki nie wzrośnie świadomość żywnościowa. Prędzej otworzył bym pół-fast-food, ale np. z naleśnikami, plackami ziemniaczanymi (mam taki właśnie pomysł, aby otworzyć, gdzie mieszkam, taką profesjonalną plackarnię, kilkadziesiąt rodzajów placków, sosy, dodatki, itd, bo sam lubię to robić w domu, a i to bardzo zyskowne), pierogami. Sosnowiec to miast górnicze chyba, śląskie tradycje na pewno tam są, więc sięgnięcie do specjałów kuchnii śląskiej i produktów treściwych byłoby dobrym pomysłem.
Co do klubu to się nie wypowiadam, bo nie mam pojęcia i nie chodzę od pewnego czasu.
#9
Napisano 19 styczeń 2012 - 09:28
Pozwolę sobie wtrącić swoje 3 grosze.To co mówicie, nie jest motywujące
Jak dla mnie najważniejszy jest pomysł i jego wykonanie.
Otóż pomysł to zaledwie ok 5-8%, reszta to ciężka, na prawdę ciężka praca.
Początkowo może się okazać, że prowadząc własną działalność, może być bardzo ciężko utrzymać firmę na poziomie rentowności i nie mowie tu w ogóle o zarabianiu, a o tym by firma wychodziła na zero.
Na początku jest to już sukces, a kiedy uda Ci się wyjść na zero, to działasz ciągle dalej by firma zaczęła na siebie zarabiać, starasz sie robić wszystko by twoje przedsięwzięcie przynosiło jakiekolwiek zyski. Wiedz, że często na początku może się okazać iż przez długi okres w ogóle nie zarobisz albo zarobisz bardzo nie wiele, wszystko zależy w co chcesz iść, jaki biznes, ale mimo wszystko żadna branża nie daje ci gwarancji na to, że odniesiesz sukces. Musisz też zakładać, że biznes ci nie wyjdzie, musisz myśleć też trochę w czarnych barwach typu "co sie stanie jesli mi sie nie uda" itp, bo najczęsciej te gorsze założenia sprawdzają się w rzeczywistości niż te "hura optymistyczne" w których miałeś zarabiać miliony, a okazało się, że zarabiasz ledwo na własne utrzymanie i zaczynasz rozważać nad wróceniem do rodziców by ograniczyć koszty i pokryć wszystkie wydatki.
#10
Napisano 20 styczeń 2012 - 12:23
#11
Napisano 20 styczeń 2012 - 10:49
By zacząć cokolwiek, nie zawsze potrzebne są pieniądze, to mit, że by rozkręcić jakąkolwiek firmę, potrzebne sa na samym starcie konkretne sumy (oczywiscie przy niektorych dziłalnosciach tak, ale przy wielu nie potrzeba prawie w ogóle pieniedzy).
Spójrzmy na firmy internetowe. Przykładem niech bedzie serwis fotka.pl. Twórca tej strony włozył jedynie 300zł, a dzisiaj całośc warta jest kilka milionów zł. Często na zdziałanie czegokolwiek potrzebne są niewielkie pieniadze, ale w ogóle ich nie potrzeba, trzeba tylko pracować by osiągnąć sukces, sam nie przyjdzie o czym czesto w książkach motywacyjnych wpsomina się "drobnym drukiem" (czytaj wspomina się raz, albo dwa razy na ponad 200-300 stron).
#12
Napisano 22 styczeń 2012 - 12:34
#13
Napisano 24 styczeń 2012 - 10:20



#14
Napisano 25 styczeń 2012 - 02:44

#15
Napisano 29 styczeń 2012 - 03:50
- sam sobie jesteś szefem
- nikt nie wisi ci za barkiem i nie truje, żeś nieefektywny itd. itp.
pozostałe, to zdanie sobie sprawy, że to ciężka harówka. w pracy u kogoś na etacie możesz sobie powiedzieć: najwyżej mnie zwolnią, a ja poszukam pracy gdzie indziej. kiedy zakładasz swoją działalność sam sobie tak nie powiesz, a tak będą mogli ci mówić twoi ewentualni pracownicy. w międzyczasie problemy, które napotkasz to:
0) zebranie środków finansowych (wkładu własnego). nie licz na dofinansowanie z UP/UE
1) odkrycie korzystnej finansowo/urbanistycznie lokalizacji
2) kupno/dzierżawa posiadłości
3) formalności prawne typu uzyskanie zgody sanepidu/straży pożarnej/itp. itd.
4) formalności prawne dotyczące uzyskanie koncesji na sprzedaż alkoholu oraz (chyba) papierosów
5) podpisanie umów z hurtownikami w zakresie spożywki/alkoholu
6) zakup niezbędnego wyposażenia
7) zatrudnienie niezbędnego personelu
8) dbanie o bezpieczeństwo
9) dbanie o rentowność placówki/walka z konkurencją/nie zadowolonymi klientami/itp. itd.
10) reakcja na czynniki losowe
to taki telegraficzny skrót.
brat otworzył mały sklep spożywczy na osiedlu bloków. uwierz mi, że jedyne czego mu zazdroszczę to tego, że nikt nad nim nie stoi i nic mu nie dyktuje. pozostałych rzeczy to raczej mu współczuję. a to przecież spożywka - gałąź handlu, która przecież nie umrze, bo jeść coś trzeba.
#17
Napisano 23 kwiecień 2012 - 08:58
Mogę to zlecić jakiemuś biuru księgowemu, ale nie uśmiecha mi się wydawanie 3 tys. złotych rocznie na księgową...
#18
Napisano 22 maj 2012 - 01:10